Tytulem wstepu.
Z trampkow pozostal jeden i to w dodatku niesuwalski. Pasja podrozy jednka pozostala...stad kontynuacja bloga pewnie z czasem pod inna nazwa.
Zrodzil sie takze pomysl uzupelnienia bloga o wczesniejsze podroze. W ten sposob chcialbym zlozyc hold suwalskim tarmpkom, ktore rozeszly sie dopiero po ponad 8 latach (to nie byly byle jakie konwersy). :)
Podróż na Sri Lanke nie byla planowana. Wynikla raczej z emocji :). Wyczytalem w sieci, ze wyspe odwiedzil kiedys Witkacy. Chcial zapomniec o samobojczej smierci swojej narzyczonej. Mi tak dramatyczne okolicznosci nie towarzysza a podroz ma byc swoistym "oczyszczeniem glowy".Taka terapeutyczna moc podrozy.Jade napic sie najlepszej herbaty na swiecie, stanac na koncu swiata czy zobaczyc najwieksze zwierzęta na swiecie.
Mozecie mi towarzyszyc w tej podrozy czytajac bloga :)
Pozdrawiam I zaczynamy
Pobodka 3:56
Autobus odjezdza punktualnie o 5:15 :). Zaczyna sie moja podroz; w Colombo wyladuje dzien pozniej o podobnej porze.
Tradycyjnie na lotnisku nie obylo sie bez piwa i toastu za pomyslnosc i szczesliwy powrót. Pewne rzeczy sie nie zmienia :)
Lot do Pargi szybko minal bo go przespalem :). Caly samolot zapchany tylko jedno miejsce obok mnie wolne - tak symbolicznie?