Lecimy rano do Arequipy. W Arequipe witaja nas: Eduardo - taksowkarz oraz El Misti i Chichani - dwa wulkany widoczne prawie z kazdego miejsca w miescie. Jeden nawet cos tam dymi bo wciaz aktywny. Niestety upal nie poazwala nam na dluzsze zwiedzanie Arequipy wiec kupujemy frijo servezy (zimne piwa) i udajemy sie do hostelu na sjeste. Wieczorem znowu wypuszczamy sie w miasto, znowu browarki i blogi sen.